Archiwum czerwiec 2018


cze 07 2018 Bycie mamą
Komentarze: 0

Dokładnie 3 lata temu (26.06.2015) zostałam mamą po raz pierwszy. Był to dla mnie wspaniały czas, jednak pełen strachu, łez... ale przede wszystkim ogromnego szczęścia. Pamiętam ten dzień jakby to było dziś i pewnie każda z nas tak ma ! W tym całym haosie ,bólu,bezsilności na końcu cięzkiej drogi pojawia się ulga, ta mała istotka i ta ogromna miłość, ktora przychodzi odrazu...nawet jeśli kiedykolwiek w nią wątpiłaś ona poprostu przychodzi, jest i z dnia na dzień staje się coraz mocniejsza, coraz lepsza i tak bardzo bezinteresowna. Lenka urodziła się przedwcześnie, w 36tc...nie pytajcie jaki przeżyłam stres, kiedy nagle odeszły mi wody...nie wiedziałam co sie dzieje...dlaczego teraz, przeciez do porodu został jeszcze jakiś miesiąc a to już, teraz ,zaraz miałam już mieć przy sobie tą małą istotkę...i te miliony pytan w głowie...jak to będzie, czy sobie poradzę, jak zmieni się moje życie. Teraz nie wyobrażam sobie innego życia. Nie powiem, bo mieliśmy mnóstwo ciężkich momentów, ale było warto, jest warto !! 

Tymek urodził się niedawno, dokładnie 2 marca i nie wiem czy też tak mieliście przy drugim dziecku, ale z nim jest zupełnie inaczej...już nie ma tego strachu,tych myśli, tego paraliżu...pewnie dlatego, że już jestem "obeznana w temacie", no ale z drugiej strony to chłopak, więc jednak coś nowego, coś innego i potrzeby zupełnie różniące się od potrzeb Lenki w tym okresie. On jest wielkim indywidualistą...nie lubi byc noszony, przytulany, usypiany...taka z niego Zosia samosia. Usypia sam, kiedy wezmę go na ręce to zaraz się złości i kurde niby fajnie, bo nie musze go nosić, bo wszystko sobie zrobię w domu, no ale z drugiej strony to brakuje mi tej bliskości. 

Czas ucieka mi między palcami...nie wiem kiedy umknęły mi te 3 miesiące od porodu, kiedy on z maleńkiego noworodka stał się grubaśnym niemowlaczkiem...jestem wściekła na życie, że tak szybko przemija...że nie jesteśmy w stanie nacieszyć chwilami, bo one zaraz znikają...